Kowalstwo na wsi
Kiedyś rzemiosło kowalskie na wsi było bardzo ważne. Praca kowala wspomagała zajęcia rolnika w polu i w obejściu.
Kowal wyrabiał pługi, grace, motyki, siekiery i podkowy do podkuwania koni oraz wiele niezbędnych narzędzi. Kuźnie stawiano najczęściej przy skrzyżowaniach dróg. W Niedrzwicy Kościelnej była karczma i zajazd stacji pocztowej istniejącej
od 1849 r. Budynek usytuowany przy skrzyżowaniu trasy Lublin – Kraków do Borzechowa.
Kuźnia stała w pobliżu jako niezbędny warsztat, gdzie można było podkuć konia i dokonać drobnych napraw przy dyliżansach, powozach i wozach.Tę kuźnię rozebrano w 2000 r.
Na terenach Niedrzwicy Kościelnej było kilka kuźni pobudowanych w pobliżu głównej szosy i w centrum przy kościele.
Kuźnia Andrzeja Majewskiego stała na aktualnej posesji Stanisława Dudzińskiego.
Jan Niedziela ur. 1889r zm. 1970r. miał początkowo kuźnię w Niedrzwicy Dużej. Kiedy zakupił plac w Niedrzwicy Kościelnej od dziedzica Mieczysława Mazurkiewicza i pobudował dom, kuźnię przeniósł na swoją ziemię w 1933 r. Obecnie jest to posesja Janusza Smolenia przy ulicy Kwiatowej.
Kuźnia Jana Niedzieli wraz z właścicielem fot. ,,Rudnik Lubelski" 1961r. ze zbiorów wnuczki Marii Wójcik
Jednym z najstarszych zapamiętanych kowali był Antoni Bańczocha s. Jana i Wiktorii zd/Gracz. Urodził się 26.06.1865 r.w Łaziskach gm. Opole Lubelskie.
Do Niedrzwicy Kościelnej przybył z Pułankowic wraz z żoną Katarzyną zd/ Rataj córką Joachima i Anny z Pietrzyków ur.1864 r. w Moniakach parafii Boby. Żona zmarła w Niedrzwicy Kościelnej 30.07.1939r.
Pan Antoni zamieszkał w drewnianym domu p. Raba
z Załucza, który stał przy szosie na obecnej posesji Stanisława Pasierbowicza. Za domem w stronę rzeki była kuźnia p. Bańczoszki. Pan Antoni oprócz kowalstwa zajmował się też kamieniarstwem.
Po przeniesieniu się do kuźni obok karczmy własną kuźnię rozebrał. Zamieszkał w zajeździe w narożnej izbie po lewej stronie drzwi wejściowych od strony północnej.
W tej kuźni przy karczmie przygotował do rzemiosła kowalskiego kilku swoich następców.
Zmarł w wieku 81 lat 30.01.1946 r. w Niedrzwicy Kościelnej i został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Pracownikiem p. Antoniego był Stefan Bendrat przybyły
z Krebsówki gdzie się urodził 22.12.1910 r. w rodzinie Błażeja
i Marii zd/ Karwickiej Bendratów.
Jako młodzieniec uczył się kowalstwa u Niemca Buchala
w Radawcu. W 1930 r. zaczął pracę jako kowal w Niedrzwicy Kościelnej. Ożenił się z wnuczką p. Bańczoszki Heleną Rebizant 28.11.1931 r. W 1938 r. wyjechał do Rudnika i podjął pracę w COP (Centralny Okręg Przemysłowy) na Budzyniu.
Zmarł w wieku 35 lat. 4 stycznia 1945 r. w Niedrzwicy Kościelnej i pochowany na miejscowym cmentarzu.
Czeladnikiem p. Bańczochy był też jego wnuk Henryk Rebizant ur. 26.09.1916 r. w Pułankowicach.
Jako młody chłopiec opuścił kuźnię i wstąpił do marynarki wojennej. Najpierw był mechanikiem na ,,Rysiu”, a potem na ,,Orle” podwodnym okręcie ufundowanym przez Polaków a zbudowanym w Holandii. Henryk służył pod dowództwem kapitana Jana Grudzińskiego, pierwszego oficera Marynatki Wojennej. Podczas remontu ,,Orła” w Dundee odbyła się wizyta generała Sikorskiego. Za skuteczną ucieczkę z Tallina wyjście bez map przez Sund były odznaczenia. Henryk jako starszy marynarz otrzymał z ręki generała Krzyż Walecznych.
Zginął na pokładzie ,,Orła” 08.06.1940 r. mając wtedy stopień mata.
Jan Szabat ur. 22.09.1919 r. w Żabiej Woli. Wraz rodzicami przeniósł się do Niedrzwicy Kościelnej. Ojciec pracował w majątku Mieczysława Mazurkiewicza. Jan ukończył Szkołę Powszechną w Niedrzwicy Kościelnej i jako czternastolatek zaczął terminować kowalstwo u A. Bańczochy.
Podkuwanie konia przy kuźni. Od lewej Jan Szabat, podkuwa konia gospodarzowi Pawłowi Wydrze, Stefan Bendrat, Kuliński młynarz z żydowskiego młyna.
Po dwóch latach szesnastoletni Jan rozpoczął pracę u kowala Furtaka w Wilkołazie. Wkrótce wrócił do Niedrzwicy Kościelnej
i pracował w kuźni u p. Bańczochy.
W 1941 r. wybudował własną kuźnię na placu wydzierżawionym od dziedzica Mazurkiewicza.
Kuźnia stoi do dziś przy szosie na rogu drogi dojazdowej do dawnego majątku.
Pan Jan Szabat zmarł 19.12.2008 r. i spoczywa na miejscowym cmentarzu parafialnym.
Kazimierz Stuchły ur. 24.04.1908 r. w Krzywcach pow. Borszczów woj. Tarnopol Kazimierz służył w wojsku w Czartkowie obecnie na Ukrainie. Po wyjściu z wojska 1926 r. uczył się w szkole Szoferów we Lwowie. Mieszkał na stancji przy ul. Piekarskiej 8 obok cmentarza Łyczakowskiego.
Kazimierz Stuchły lata osiemdziesiąte.
Kazimierz Stuchły podkuwa konia p. Chmielewskiemu z Niedrzwicy Dużej
lata pięćdziesiąte.
Kazimierz Stuchły na stanowisku pracy.
Pracował jako kierowca przez okres jednego roku, po czym wrócił do zawodu kowalskiego. Pracował u swojego ojca Edwarda
w Korolówce do chwili otwarcia własnego warsztatu kowalskiego
w 1934 r. Ukończył naukę kowalstwa otrzymując Świadectwo Ukończenia Nauki w Rzemiośle w latach 1926-1930.
Na prośbę siostry Marii Domańskiej na wiosnę w 1945 r. repatriant Kazimierz z rodziną przesiedlił się z Korolówki
do Niedrzwicy Kościelnej i zamieszkał u niej. Podjął pracę u kowala Bańczochy. W 1949 r. wyjechał z rodziną do dziadków Medyńskich do m. Kłodobok na Dolnym Śląsku w związku z wolną kuźnią. Po dwóch latach powrócił z żoną, synami Tadeuszem i Januszem do Niedrzwicy Kościelnej i zamieszkali u siostry.
W 1951 r. pan Kazimierz kupił kuźnię od syna Antoniego Jana Bańczochy.
Po dziesięciu latach zamieszkali we własnym mieszkaniu. Pan Kazimierz pracował czynnie do roku 1996 w swojej kuźni, ciesząc się dużym szacunkiem społeczeństwa niedrzwickiego.
W 1993 r. Telewizja Polska wyemitowała reportaż o niedrzwickim kowalu Kazimierzu Stuchłym.Film został utrwalony na płycie DVD i można go wypożyczyć
w Towarzystwie Przyjaciół Niedrzwicy Kościelnej. Motto wywiadu z Kazimierzem to ,,kuj żelazo póki gorące zrobisz ciasto z tego żelaza – dopóki żyjemy trzeba pracować”. ,,Praca pomaga człowiekowi wierzyć, co jest potrzebne dla człowieka”. Dalej Kazimierz podawał przykłady z życia, jak bardzo trafne
w dzisiejszym czasie. Wspomina jak ojciec z mamą rozmawiali
z rodzicami ,,dzieci dopóki są małe muszą się słuchać rodziców, jak dorosną rodzice muszą się słuchać dzieci”. Jeszcze jedno wspomnienie Kazimierza w 1914 r. ,,brat zginął walcząc o Polskę – zdobyli tę Polskę, a my teraz nie możemy tego marnować, trzeba szanować Polskę”.,,Tę kuźnię chcieli zlikwidować” opowiada Kazimierz, ,,społeczeństwo niedrzwickie nie dało rozebrać, ja jestem repatriant dopóki ja żyję kuźnię nie mogą rozebrać takie jest prawo. Jak ja się wykończę to i kuźnia się wykończy”.
Kazimierz Stuchły podczas spawania.
To prawda pan Kazimierz umarł 25.01. 1999 r. a kuźnia została rozebrana w 2000 r.
Jan Tadeusz Kępowicz ur. 10.09.1938r. w Niedrzwicy Kościelnej.
W 1956 r. ukończył Szkołę zawodową uzyskując jednocześnie stopień czeladnika kowalskiego. Przez dwa lata pracował u miejscowego kowala Jana Szabata. W 1958 r. pracował
w prywatnym zakładzie ślusarskim u p. Stanisława Masieraka
w Krężnicy Jarej. Następnie pracował u p. Kazimierza Stuchłego przez okres siedmiu miesięcy. W 1959 roku Jan poszedł do wojska, gdzie również pracował w wyuczonym zawodzie przez okres dwóch lat.
W 1962 r. rozpoczął samodzielną pracę w swoim prywatnym warsztacie ślusarsko – kowalskim, gdzie pracował do 2003 r. Obecnie jest na emeryturze.
Podkucie konia przez kowala Jana Tadeusza Kępowicza, za kopyto konia trzyma niedrzwicki gospodarz Stanisław Maj 1970 r.
Jan Tadeusz Kępowicz podczas wykonania ozdoby na kominek, jest to podkowa symbolizująca szczęście.
Tadeusz Kępowicz wykonał wóz konny, wasąg przy pomocy mistrza Jana Szabata. W ostatnich latach pełnił funkcję oryginalnego kwietnika na podwórzu Tadeusza Kępowicza.
Na rzecz parafii czeladnik Tadeusz Kępowicz wykonał: ogrodzenie na cmentarzu parafialnym, konstrukcję metalową pod nowe dzwony, schody na galerię, krzyż metalowy przed Domem Ludowym, krzyż na mogile z I wojny i wiele innych rzeczy niezbędnych dla parafii.